Pseudo-sonet V (Jawa III)
Pora roku się co prawda nie zgadza, ale to chyba dość dobra pointa do poprzedniego, zdjęciowego wpisu.
„Pseudo-sonet V ( Jawa III )”
Śnieg dzisiaj wydał swój ostatni oddech.
Zduszony rękoma ciepłego powietrza.
Pośród drwiącego skrzeczenia gawronów.
W ciągłym warkocie rozgrzanych silników.
Zatopieni w słońcu i ulicznym brudzie.
I w poniedzielnym bezdrżeniu myśli.
W oczekiwaniu na to trzęsienie ziemi.
Gdy majestatycznie tramwaj przybywa.
I tak we wszystkie wiosenne poranki świata.
Coś w nas umiera niepostrzeżenie.
Odchodzi jak tylko można najciszej.
A nam zadrży jedynie dłoń spocona.
Ciasno obejmująca zimną barierkę.
W ciasnym wagonie teraźniejszości.
Komentarze
Prześlij komentarz