Sraczka
Właściwie nie bardzo wiem, co napisać. Może po prostu to, że się cieszę, bo idę do pracy i to do tej, którą sobie samodzielnie znalazłam. Bo nie będę musiała już kiblować w domu i szukać na siłę jakiegoś zajęcia, by czas się nie dłużył. Bo pojawił się w moim życiu długo oczekiwany cel. Nie wiem, czy podołam. Odpowiedzialność za bezpieczeństwo kasy oraz pięknych nikonowskich obiektywów jest naprawdę duża. Ale z drugiej strony nie spróbować?
Wielkie otwarcie już w sobotę. Dobrze, że jeszcze zostało mi trochę Fluoanksolu – przynajmniej ryzyko, że w domu zatrzyma mnie biegunka albo atak paniki jest o wiele mniejsze. Zdaję sobie sprawę, że patrzenie na życie przez pryzmat wystąpienia lub niewystąpienia rozwolnienia zakrawa na pewien paradoks, ale jak powiedział Dustin Hoffman w filmie Przypadkowy bohater: „Życie jest jak papier toaletowy: długie, szare i nie zawsze czyste”. A skoro Dustin tak mówi, to sraczka w oglądzie rzeczywistości ma jednak jakiś sens.
Święta racja, Pani.
OdpowiedzUsuńGratuluję, pięknie sobie poradzisz ;)
Oby, oby. Choć jeżeli chodzi o sprzęt, to nadal czuję się jak skończony nieuk. :/
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhttp://stripfield.cba.pl/70_toiletPL.jpg
OdpowiedzUsuń:D :D :D I pojęcie "efekt motyla" nabiera całkiem nowego sensu. :D :D :D
OdpowiedzUsuń