Był wkurw

Był poważny wkurw z niepoważnej rzeczy. Był wkurw, lecz już go nie ma. Tak jak śladów po nim w tym wirtualnym zadupiu, czyli czterech ostatnich wpisów, które usunęłam parę dni temu. Coś trzeba było obić, zgnieść jak puszkę po Pepsi, a skoro niczego innego nie było pod ręką… Urodziny mam 21 czerwca. Pamiętajcie: worek treningowy, który będę mogła podwiesić pod sufitem to będzie to!
Dlaczego już nie ma wkurwu? Może to przez Fluanksol [chomikuj-leki-przeciwpsychotyczne.pl]. A może przez Olkę, co wie, że myślenie boli. A może przez to, że jednak jakiś promień Światła przedziera się do mojego spalonego mózgu, choć większość ludzi w to nie wierzy. Nie, nie obiecam i nie wmówię Wam, że wkurwów nigdy już nie będzie, mimo iż jestem sprzedawcą marzeń. Jeżeli coś spierdoliłam [brzydkie, ale adekwatne słowo] i jeszcze nie do końca to dostrzegam, to przebaczcie [w tym miejscu przepraszam, a nie wydaję polecenie - żeby jasność była]. A dlaczego? Bo tak jak Wy jestem tylko człowiekiem. Co? Banalne? A chuj! Prawda jest banalna. Inna być nie może.


NASTĘPNY POST BĘDZIE O ŻYDACH. ZAPRASZAM. :-)

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty