Zgaga

Fluoksetyna już nie jest sama: dołączył do niej Miansec w dawce od 10 do 40 mg [uznaniowo, w zależności od samopoczucia]. Zmiana miejsca zamieszkania spowodowała u mnie również zmianę konsystencji. Nie jestem już żywym ciałem, ale worem ziemniaków. Kropla deszczu, która ponad godzinę temu spadła mi na głowę, by następnie prześlizgnąć się po szyi i plecach, nie wzbudziła we mnie nawet najmniejszego drgnięcia. Wszystko się wali. Może to przez Boga, który mnie opuścił, a którego i ja - koniec końców - porzuciłam. A może powodem jest moja wyjąca, niewyspana głowa. Jedna cholera. 

Długie tygodnie dusiłam wszystkie kłębiące się we mnie myśli. Wchodząc tu poddawałam się najprawdziwszej autocenzurze: bo przecież zaraz powiedzą, że narzekam, że mam nieuzasadnione pretensje [bo wariatki mogą tylko takowe mieć], że pluję jadem, że nie doceniam tego, co jest. Ale ja już nie mogę. Niedobrze mi. Zgaga jest tym razem zbyt silna. I już nic więcej nie chcę wiedzieć. 

25 czerwca 2012, godz. 20:48

Komentarze

  1. Myślę, że Cię rozumiem, dlatego nie powiem żadnego banału w stylu "trzymaj się, będzie dobrze", bo tego nie wie nikt. To życie czasami potrafi nieźle dopie... i nasz los tu a teraz jest mało ważny w perspektywie ogromu wszechświata.Popatrz w niebo na gwiazdy, one są piękne, pomyśl, że kiedyś tam wrócimy...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty