Bo tak
Siedzę w autobusie. Jakiś stary burak siedzący przede mną opuścił sobie fotel do tego stopnia, że o mało mnie nie przygniótł. Bez pytania, czy może, czy będzie mi w ten sposób wygodnie. No bo po co, prawda? Przecież komfort i szacunek mi się nie należą. I to nie tylko podczas jazy autokarem.
Pomijam już wszelkie kwestie zasadnicze – i tak zawsze najbardziej istotne są niuanse. Przykładowo bagatelizowanie: bo przecież mój związek z Nią to jakiś wybryk i z pewnością niedługo mi przejdzie. Minęły już dwa lata i jeszcze mi się nie znudziło? To może w takim wypadku trzeba udawać, że Jej w moim życiu nie ma. Kot, który schowa głowę za zasłoną też myśli, że jest niewidoczny.
Ciężko uwierzyć w to, że uczciwie pracuję, płacę podatki, segreguję odpady czy ustępuję miejsca starszym w tramwaju. Albo że jestem szczera, uczynna i mam poczucie humoru. Taka fajna dziewczyna jak ja przecież nie może być… A jeżeli jest? To żegnaj komforcie, szacunku i pełnio praw obywatelskich. Dlaczego? Bo tak. Inna odpowiedź przecież mi się nie należy.
Komentarze
Prześlij komentarz