W całym tym codziennym szaleństwie bycie wariatką zapewnia mi coś na kształt normalności.
W "pamięć" gra się powtarzając.
Tak dokładnie, jak
w głuchym telefonie.
Fasola w szklarni pnie się do
szczytów okien,
by żyć i
by zabić
resztki popołudnia.
W szkole jednak nie uczyli,
jak prostować
pokrzywiony
wspólny kąt.
Komentarze
Prześlij komentarz