Na opak

Znów zdjęcia – tym razem robione podczas pobytu na szkoleniu w Krakowie. Właściwie, to nie miałam zbyt wiele czasu na spacery po Bronowicach czy Kazimierzu. Rytm szkolenia pokrywał się z godzinami otwarcia sklepu, w którym terminowaliśmy, tak więc tym razem nie odwiedziłam starych kątów. Może to i lepiej, bo pamięć nie musiała sięgać do nienajlepszego, a poza tym udało mi się poznać obcy, jak dotąd, kawałek miasta, czyli część Podgórza czy Woli Duchackiej. Chociaż jakimś cudem dotarłam do Dworca Głównego, co będzie widoczne na części fotek.
Ale nie tylko plan zwiedzania był na opak. Pracując w sklepie z obiektywami, dającymi obraz ostry jak żyleta, coraz częściej robię mniej ostre zdjęcia. I to bynajmniej nie dlatego, że mi poleciały dioptrie.


Fotki robiłam 5 i 6 października, przed południem. Towarzyszył mi Zenek Młodszy z obiektywem Helios, czasami z wkręconym filtrem neutralnym Hoya 4 ND.
































Komentarze

  1. STARY KOCHANY KRAKÓW. ZDJĘCIA RZECZYWIŚCIE NIEOSTRE :), ALE JAKIE KLIMATYCZNE

    OdpowiedzUsuń
  2. Jedno z miast, które mnie pociąga w przeciwieństwie do Warszawy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Za to percepcję masz ostrą jak żyleta. Wiadomym zatem jest, że tendencja jest odwrotna [co do ostrości optycznej, która musi zmiękczyćććććć].

    OdpowiedzUsuń
  4. @ draaculek, Olka, doro i Kazzi

    Witam. Wreszcie pojawili się tutaj jacyś komentatorzy. Mam cichą nadzieję, że to nie tylko taki jednorazowy wypad z Waszej strony. ;-)

    Ale wracając do tematu: Paweł Hałasa, po obejrzeniu tych zdjęć, napisał mi dziś rano tak, cytuję: "Koniec Swiata Zachodniego - nie plujesz juz, wspolczujesz - duzo ducha
    Kieslowskiego i jego milosci pomimo." I mimo, że robiąc te zdjęcia nie myślałam o Kieślowskim [chyba nawet nie miałabym takiej czelności], myślę, że Paweł mnie rozgryzł. Schodząc z Zenkiem do tunelu tzw. szybkiego tramwaju pod Dworcem Głównym wiedziałam, że kadry będą nieostre. Wiedziałam i chciałam, by takie były. Tak wredna ze mnie suka, bo fotografuję ludzi niepytając ich o pozwolenie. Tak na żywca, bez znieczulenia. Ale tym razem nie chciałam wywlekać ich wnętrzności, chciałam ich troszkę pozasłaniać. Pokazać takimi, jakimi naprawdę ich widzimy. Bo na dobrą sprawę w tunelu szybkiego tramwaju czy gdziekolwiek indziej mijamy osoby o twarzach nam nieznanych, nieostrych. Patrzymy na nich pobieżnie, bo przecież nas tak naprawdę nie interesują. Poza tym, mając w głowie grafiki Pawła Bińczyckiego, który swego czasu gościł w RZ-ARcie [http://borninthe80.blogspot.com/2011/03/biega-szuka-pan-hilary.html] chciałam się po prostu trochę pobawić tym cudownym sztucznym oświetleniem podziemnego przystanku.
    A Kraków? Tak, to wciągające miasto. Choć z powodu pewnych przypadków przeszłych nie po wszystkich jego ulicach mogę chodzić spokojnie. Jednocześnie cieszył i przerażał mnie powrót na krakowskie śmieci. Ale faktycznie, to jest taka miłość pomimo. Nawet na odległość.

    OdpowiedzUsuń
  5. „w tunelu szybkiego tramwaju czy gdziekolwiek indziej mijamy osoby o twarzach nam nieznanych, nieostrych. Patrzymy na nich pobieżnie, bo przecież nas tak naprawdę nie interesują.” – fajnie napisane. Z drugiej strony czekam na Twoje wywlekanie ludzkich wnętrzności!

    OdpowiedzUsuń
  6. He, he, he. No pan na trzecim zdjęciu od końca był przeze mnie nękany. Nie chciał mi pozować za Chiny Ludowe, bez przerwy się odwracał. Aż w końcu udałam, że odrywam aparat od twarzy i trzymając go na wysokości klatki piersiowej zrobiłam mu zdjęcie. Tak trochę na wyczucie. I to jego pytanie na twarzy "Dlaczego?" chyba się do końca nie zatarło. ;-)

    Na razie chyba nie jestem psychicznie zdolna do bycia wredną suką. Mam jakąś śmieszną fazę afirmacji nawet największego ludzkiego syfu. Łagodnieję, może więc zaczynam się starzeć? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Obawiam się, że w ogóle nie jesteś zdolna do bycia wredną suką :D I to nie starość, to doświadczenie :D
    A panu się nie dziwię, też bym udawała, że mnie nie ma, kiedy ktoś na ulicy chciałby mi zrobić zdjęcie :P

    OdpowiedzUsuń
  8. No i właśnie w tym tkwi moja wredność. Fotograficzna ofiara rzadko kiedy zdoła mi się wymknąć. :D :D :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty