Pogoda na dziś

Zleciał mi ten miesiąc. Nie było czasu na głupoty, trzeba było się przestawić fizycznie i mentalnie o sto osiemdziesiąt stopni. Lecz paradoksalnie kosztowało mnie to mniej wysiłku niźli niemal roczne, przymusowe kiblowanie na bezrobociu. Nie życzę nigdy osobom uważającym brak pracy za wielkie wakacje, by miały możliwość zmiany zdania poprzez utknięcie w tym gównie. Wolę, by sobie uczciwie pracowały i pomstowały na „przejadaczy podatków uczciwych ludzi”. Dodam, że ja zasiłku nie pobierałam.
Czy jest dobrze? Chyba tak, choć boję się pomyśleć w ten sposób, żeby nie zapeszyć. Często zdarza się tak, że zapominam zażyć piksów – nierzadko kilka dni pod rząd – i jakoś udaje mi się w miarę sprawnie funkcjonować. Prawdopodobnie fakt samodzielnego znalezienia pracy w czasach, kiedy wszyscy psioczą, że jest kryzys i jedynie porządne plecy zapewniają zatrudnienie, daje porządnego kopa. Pewnie, na Bentleya mnie nie stać, ale na browar lub dwa mogę iść z czystym sumieniem. Swą marną forsą codziennie wspieram Produkt Krajowy Brutto i jestem z tego dumna. Nie tylko dlatego, że mam jakiekolwiek zajęcie [czyt. cel]: cieszy mnie także możliwość codziennego zetknięcia się z czymś lub kimś nowym. Oczywiście słyszę od „życzliwych”, bym już szukała nowej pracy. Nie wiem, pewnie uważają, że to poniżej moich możliwości i ambicji, że praca w sklepie to jakiś obciach, a ja jestem przeznaczona do wyższych celów. Dla świętego spokoju przeszłam się więc do nowootwartej galerii sztuki, znajdującej się nota bene dwa piętra wyżej niż nasz nikonowski przybytek. Sztywnodupstwo, unoszące się w tej pięknej i dużej, wystawowej sali, a które bardzo szybko napłynęło do moich nozdrzy, niezwykle skutecznie odstraszyło mnie od tego miejsca na dłuższy czas. Nie chcę powrotu czasów z BWA, chcę sobie trochę normalnie pożyć. Tak po prostu. Chyba mam do tego prawo…

Komentarze

  1. Masz :-)
    Nie trzeba się spinać, żeby być ciekawym człowiekiem, nie wiem, co sobie ci ludzie wyobrażają :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też w sumie nie wiem. To chyba nie jest świat dla mnie. Jestem prostaczkiem i nie lubię wyrafinowanego szpanu i pustosłowia. I może dlatego moje obecne zajęcie tak mi się podoba - bo nie muszę udowadniać, iż jestem bardziej elokwentna i zdystansowana niż jestem w rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłem w "MH world of art" raz pierwszy i ostatni. Supermarket z malunkami dla nuworyszy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty