Bajka z morałem

Ponad tydzień temu miałam wizytę. Przyszła do mnie ucząca się w gimnazjum, daleka kuzynka i mówi, że ma zadanie z religii i czy bym jej nie pomogła: ksiądz polecił im narysować portret św. Maksymiliana Marii Kolbego. Było już dość późno, więc zapytałam, kiedy ma oddać ten rysunek. Dziewczyna mówi, że w piątek [a była środa], więc powiedziałam, by przyszła następnego dnia po lekcjach, to coś wymyślimy. Ona na to, że wróci do domu późno, bo ma jakieś zajęcia pozalekcyjne. No i pasztet, bo akurat wybierałam się późnym popołudniem na wernisaż. Z pomocą przyszła moja siostra proponując, bym sama narysowała ten obrazek, a nasza nastoletnia kuzynka sobie go po prostu odbierze, gdy mnie nie będzie. Podlotek wykazał duże zainteresowanie takim obrotem sprawy, więc się zgodziłam.
Następnego dnia machnęłam takiego oto Kolbego:









Zawinęłam go w papier, gdyż warstwy zrobione miękkim ołówkiem okropnie brudziły łapska i pouczywszy rodzinę, w którym miejscu zostawiam to religijne zadanie, zajęłam się innymi sprawami. Gdy przyszłam z wernisażu, obrazka już nie było.
Minął wieczór i poranek. W piątek po południu stałam sobie w oknie i nagle spostrzegłam idącą do domu małoletnią kuzynkę. Ta również mnie zobaczyła, jednakże się nie przywitała, lecz posłała mi nienawistne, zabijające na miejscu spojrzenie, po czym weszła do mieszkania. Lekko zgłupiałam. No, bo może tak „Dzień dobry, ciociu”, albo jeszcze „Dziękuję ciociu za rysunek”… Co, nie należy się?
Minęło półtora tygodnia, podziękowań się nie doczekałam. Może ksiądz jej wstawił laskę za to, że rysunek zrobił ktoś inny? Ale z drugiej strony w dzisiejszych czasach większość nauczycieli nie ma dzieciom za złe, że do plastyczno-praktycznych prac domowych zaprzęgają swoich rodzicieli. Więc? Albo po prostu twardo zderzyłam się z pokoleniem, które uważa, że wszystko mu się należy i nie musi za nic dziękować? Nie wiem. Dla mnie z tej bajki morał taki: nie pomagać małolatom. Przynajmniej nie straci się dwóch i pół godziny cennego czasu, który można wykorzystać np. samorozwój duchowy w postaci koszenia wirtualnej farmy.

Komentarze

Popularne posty