Stachu

„A więc jak już domyślił się czytelnik – sylwester, feralny rzeczywistości przester; Stachu w fotelu siedzi, palpitacją serca ogarnięty, to było koło trzeciej. Że nie umrze wiadomo przecież, to fabularny byłby bezsens, ale po tym całym zajściu z przez Annę Przesik do swetra ubrania okazywaniem niechęci, na fotelu siedząc w tym napadzie serca, ogarnęło go poczucie iluminacji, tematu śmierci całkowitego przeniknięcia, on nie wie, może nawet to śmierć kliniczna była, nikomu teraz nie udowodni, że to naprawdę się zdarzyło, ale siedział jęcząc i nagle miał takie uczucie, widział to jak przez folię, ilu jak wiele umarło już na świecie ludzi i że jedna ziemi grudka w zagłębieniu buta to ilość osób zmarłych tak duża, a każdemu zdawało się, że każdy, każdy inny człowiek może umrze, nawet brat i matka i ktośtam, Anna Przesik jej siostra i kuzyn, ale on jakimś cudem będzie żył już zawsze, a nawet jeśli śmierć zdarzy się jemu również, to zaraz następnego dnia wszystko zniknie, rzeczywistość się jebać pójdzie, zamkną telewizję, gazety nie wydrukują i położą się na ziemi wszyscy solidarnie ludzie i będą już zawsze tak leżeć i się też nie ruszać, krzycząc, że na twoją śmierć się nie zgadzają i protestują, i żyć już na tym świecie bez ciebie nie chcą więcej, bo bez ciebie nie umią, nie ma chuja, my protestujemy, bez Stanisława Retro żyć tu nie będziemy, zamkniemy te wojny, kurs walut, ekonomiczne problemy, położymy się i nie wstaniemy; póki nie wróci Stachu z wyprawy do wnętrza Ziemi!

O nie nie, on tak kiedyś myślał, ale co najbardziej jest smutne, to że doszło do niego nagle, że tak nie jest i o kurwa. I wyobraził sobie swój pogrzeb, bez szumu i bez tłumu, bez w Radiu Zet godziny Wu, bo ktoś spieprzył promo jego nowego albumu, przyszło parę gości, matka, ojciec, z podstawówki parę osób, ale transparentów żadnych nie niosło, mimo jego braku życia, życiowej jego nieobecności słońce wzeszło i wkrótce będzie wiosna, z pogrzebu wrócą, pójdą po jakieś zakupy, a wieczorem na Koniów do Stodoły koncert, Szymon za jego obiecaną kaskę kupił sobie wiosło, i to jeszcze nic, ale co jest najgorsze, że w Internecie bezkarnie wszyscy kreślą jego jako masona obraz i zobacz, nikt nie chce z kłamstwami podłymi polemizować, wszystkie jego dziewczyny, co miał w ostatnim roku nic sobie ze śmierci jego nie robią, fanki łażą za kim popadnie i innych wokalistów biorą w usta członek, występują w telewizji w programie o nim, i widział też jak na pytanie zadane przez prowadzącą: „Czy Stanisław Retro bił was i kopał? Czy nieraz cały wieczór bekał i pierdział nic nie robiąc, czy uzależniony był od gier komputerowych, czy do tendencji homoseksualnych był skłonny, Anno odpowiedz?” I że one tam siedzą ucharakteryzowane i zrobione, i na każde pytanie dają pozytywną odpowiedź, i zdradzają sekrety podle, że zostawiał na stole obcięte paznokcie, za jego czasem szorstkość i zestresowanie okrutnie mszczą się, w tanich gazetach opowiadając (Bolesław Leśmian) Klechdy sezamowe o jego osobie, ale przecież on jest z charakteru dobry, tylko trochę ostatnio nerwowy się zrobił.”


Dorota Masłowska, Paw królowej, Warszawa 2005, s. 80-83.

Komentarze

Popularne posty