Dubiecko
Do Dubiecka wybrałam się z ojcem głównie po to, by sfotografować tamtejsze zabytki. Ale na miejscu okazało się, że zarówno kościół, cerkiew, jak i dworek Krasickiego są odnowione. O zgrozo! A ja się tak nastawiłam na rudery! Ale w parku otaczającym dwór znalazło się kilka kamieni, desek i konarów, jak również zwierzęta. Niestety sarny były zbyt płoche, a mój obiektyw miał za krótką ogniskową, by je uwiecznić. Natomiast konie, gdy tylko przekonały się, że podchodząc do ogrodzenia nie mamy dla nich paszy, odwróciły się do nas zadkami i odeszły. Szczęśliwie jednak do zdjęć bardzo chętnie pozował mi mały, biały piesek oraz przepiękne łabędzie i kaczki. Nie wiem, jakim cudem udało mi się podejść do nich tak blisko i nie narazić się na jakiś zbiorowy atak: w każdym razie od kucania przez dwadzieścia minut w bezruchu padły mi na drugi dzień stawy kolanowe. Ale warto było się poświęcić – pierwszy raz w życiu widziałam i byłam tak blisko czarnego łabędzia.
Zdjęcia zrobiłam 10 września, Nikonem F 50 z Nikkorem AF 70-210 f: 4-5,6 D na negatywie Ilford Delta 400 ISO.
Komentarze
Prześlij komentarz