Pastuszek
Na indeksie artystów, których biogramy miałam opracować podczas stażu w BWA Tomasza Rolniaka niestety zabrakło. „Góra” [choćbyście mnie rozciągali kołem, to nie powiem, kto konkretnie] nie wyraziła zgody, by cokolwiek o nim napisać. Była to dla mnie decyzja niezbyt zrozumiała, ponieważ wielu artystów, związanych z artystycznym środowiskiem Rzeszowa, pochodzi z innych stron Polski, np. Leszek Kuchniak czy Andrzej Korzec. Rolniak akurat urodził się w Brzozowie na Pogórzu Dynowskim, więc odległość geograficzna nie jest w jego wypadku czynnikiem bardzo dyskwalifikującym. Zwłaszcza, że studiował malarstwo w pracowni prof. Wiktora na UR, a także bardzo często wystawia swoje prace w stolicy Podkarpacia. Ale po dłuższym namyśle już chyba wiem, dlaczego Rolniak został skreślony z mojej listy i to zaraz w pierwszym rzucie. Cała „tajemnica” zawiera się w jego podejściu do sztuki. Analizując rolniakowe płótna czy instalacje [albo też obiekty] nie da się ukryć, że ich autor po prostu jest jajcarzem. Jego twórczości daleko do nabzdyczonych obrazów, wygrywających lokalne konkursy czy przeglądy malarskie. Bo jakże to swoją muzą uczynić różnobarwną krowę, pozornie bezmyślne i pozbawione duchowości zwierzę, beznamiętnie przeżuwające trawę? Albo też adresatem namalowanego przez siebie requiem mianować stary zlewozmywak? Przecież tak nie można! To się nie godzi i nie wypada! Smutny wniosek nasuwa się sam – lokalne środowisko twórcze zdaje się chyba zatracać poczucie humoru. A szkoda, bo śmiertelna powaga zabija.
Inną rzeczą, która sprawia, że Rolniak dość mocno odstaje od tego, co proponują nam lokalni twórcy, jest szczerość, z jaką opowiada o sobie i swoim świecie. Nie ma tutaj żadnego pozowania na "Ąrtystę": antykizowania, mitologicznych bóstw, grających na piszczałkach, sztucznie napompowanego ekspresjonizmu czy uwielbienia banana, leżącego na paterze. Jest za to prosty [nie prostacki!] chłopiec, który kiedyś pasał krowy i zbierał zakopane w ziemi, stare przedmioty: łyżki, groty, fragmenty biżuterii czy zabawek – niby zwyczajne, a jednak czarodziejskie. I który mimo, że przeszedł przez maszynkę sformalizowanego kształcenia artystycznego, pozostał sobą, w jednym nienaruszalnym kawałku.
A że w swoim RZ-Arcie mogę wszystko, więc…
Tomasz Rolniak
Urodził się w Brzozowie w 1981 roku. Jest absolwentem Wydziału Sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Dyplom otrzymał w pracowni malarstwa prof. Tadeusza Wiktora oraz w pracowni rysunku prof. Marleny Makiel-Hędrzak i prof. Stanisława Góreckiego. Pracuje jako pracownik dydaktyczny na Wydziale Sztuki UR. Zajmuje się malarstwem, fotografią, rysunkiem i obiektami.
W latach 2000 - 2003 studiował archeologię, także na UR.
Zorganizował szereg wystaw indywidualnych, m. in. Każdy obraz ma swój zapach, Galeria Teatru "Maska", Rzeszów – 2006; Fetysze, BWA Rzeszów – 2009; Tam gdzie krowy mówią dobranoc, Galeria Sękowa, Uniwersytet Ludowy Rzemiosła Artystycznego w Woli Sękowej – 2009; Obrazotapeta, Laboratorium Twórcowni, Manufaktura Tworów, Rzeszów – 2010 czy malizny wszelakie, Galeria "Korek", Krasne p. Rzeszowem - 2011.
Ponadto uczestniczył w ponad dziewięćdziesięciu wystawach zbiorowych, m. in. IX i X Międzynarodowym Jesiennym Salonie Sztuki, Ostrowiec Świętokrzyski – 2008 i 2010 (II nagroda); Międzynarodowym Triennale Malarstwa Regionu Karpat Srebrny Czworokąt, Przemyśl oraz Obraz Grafika, Rysunek, Rzeźba Roku, BWA Rzeszów – obie w 2009 oraz XXIII Festiwalu Polskiego Malarstwa Współczesnego, Szczecin – 2010. Został wyróżniony m. in podczas Przeglądu Sztuki Młodych w ramach Podkarpackiego Festiwalu Sztuk w Rzeszowie w 2010 roku.
Był kuratorem projektu Powidoki - instalacja artystyczna przestrzeni miejskiej, Rzeszów, sierpień 2011.
I kilka obrazków na koniec. Resztę prac można obejrzeć na stronie: http://gns.bdk.net.pl/Tomasz_Rolniak.html
Zapraszam do komentowania."Rekijem dla zlewu"
"Rozbicie" - 70 x 100 cm, technika mieszana, rysunek, 2008-2009.
"17 paczka, w której niosłem"
"Urodziłem się tuż obok" - 100 x 80 cm, olej na płycie
"Taczki, którymi będę pracował w Anglii po skończeniu studiów w Polsce" - 50 x 80 cm, akryl na płótnie, 2008
"Rozjuszona z niewydojenia" - 40 x 40 cm, olej na płótnie, 2008
"Pij mleko i jedz polskie krowy" - 80 x 120 cm, olej na płótnie, 2008
"Piłem mleko i nie będę wielki" - 60 x 70 cm, olej na płótnie, 2007
"Skazana na sukces" - 30 x 30 cm, olej na płótnie, 2007
"Amulety 1"
"Amulety 2"
"Amulety 3"
"Amulety 4"
"Klocki" - 60 x 120 cm, 2007
Haczów 2008
O, kurczę! Podoba mi się ten Rolniak. Lubię obrazy balansujące na granicy abstrakcji i lubię humor w sztuce (te tytuły!). Dzięki za zwrócenie uwagi na tego człowieka. Zapamiętam go sobie. :)
OdpowiedzUsuńFANTASTIK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńTak oto krowa staje się wszechświatem znaczeń.
OdpowiedzUsuńFajne te zdjęcia krówek z obrazami. Ma facet dystans do siebie.
OdpowiedzUsuńWidzę, że Pastuszek Rolniak się spodobał, więc może jeszcze kiedyś wrzucę w RZ-ARcie parę jego obrazków. :-)
OdpowiedzUsuń