Zenek działa. To w sumie mój pierwszy czarnobiały film od trzech lat. Ot, sobotni spacerek po mieście. Wszystkie zdjęcia można sobie powiększyć. Ciekawa jestem Waszych pytań czy opinii, więc piszcie. :-)
Zdjęcia są naprawde dobre, osobiście mam kilka faworytów. Zresztą nie tylko mi się podobają. Jesli chodzi o cały album budzi wrażenie pewnej stateczności, ciekawa jestem czemu stroniłas od ludzi?
Wyspowiadam się od początku. ;-) Po pierwsze: na początku miałam zamiar zrobić zdjęcia tego, co zostało po rzeszowskich Żydach - taką kontynuację fotek z krakowskiego Kazimierza. Ale idąc do miasta mijałam te deski (zdj. nr 1) i zamysł sam się jakoś zmienił. Przypomniała mi się w tym momencie taka trochę uliczna wystawa fotografii Rzeszowa, umieszczona na Grunwaldzkiej - w centrum miasta. To taka propaganda - jak to miasto pięknieje i się rozwija. I w tym momencie zachciało mi się uchwycić miejsca i przedmioty brzydkie, brudne, wręcz zasyfione, omijane przez ludzi, będące pod nosem, a jednak skrzętnie ukrywane. A po drugie: zdjęcia robiłam między 12-stą a 14-stą. Nie wiem, jakieś narciarstwo było w tiwi czy co, bo ulice były niemal wyludnione. Zresztą w Rzeszowie w weekendy mało spędza czas w mieście.
No, ale i trochę żydowskiego Rzeszowa-Mojżeszowa udało się przemycić. Zdjęcia 8 i 9 - cmentarz żydowski, zaś 14 i 15 - rynny przy ścianach Synagogi Staromiejskiej.
@ draculek No, całkiem nieźle. Choć nigdy przedtem nie robił takich prześwietleń. Nie wiem, czy to kwestia wymienionego światłomierza, filmu (pierwszy raz robiłam na Ilfordzie 100 ISO), czy też dość zmiennego oświetlenia.
@ Karola Postaram się, choć muszę też mieć odpowiedni nastrój. I musi być jednak trochę więcej ludzi na mieście. ;-)
Zdjęcia są naprawde dobre, osobiście mam kilka faworytów. Zresztą nie tylko mi się podobają. Jesli chodzi o cały album budzi wrażenie pewnej stateczności, ciekawa jestem czemu stroniłas od ludzi?
OdpowiedzUsuńWyspowiadam się od początku. ;-)
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: na początku miałam zamiar zrobić zdjęcia tego, co zostało po rzeszowskich Żydach - taką kontynuację fotek z krakowskiego Kazimierza. Ale idąc do miasta mijałam te deski (zdj. nr 1) i zamysł sam się jakoś zmienił. Przypomniała mi się w tym momencie taka trochę uliczna wystawa fotografii Rzeszowa, umieszczona na Grunwaldzkiej - w centrum miasta. To taka propaganda - jak to miasto pięknieje i się rozwija. I w tym momencie zachciało mi się uchwycić miejsca i przedmioty brzydkie, brudne, wręcz zasyfione, omijane przez ludzi, będące pod nosem, a jednak skrzętnie ukrywane.
A po drugie: zdjęcia robiłam między 12-stą a 14-stą. Nie wiem, jakieś narciarstwo było w tiwi czy co, bo ulice były niemal wyludnione. Zresztą w Rzeszowie w weekendy mało spędza czas w mieście.
No, ale i trochę żydowskiego Rzeszowa-Mojżeszowa udało się przemycić. Zdjęcia 8 i 9 - cmentarz żydowski, zaś 14 i 15 - rynny przy ścianach Synagogi Staromiejskiej.
dobrze się Zenek sprawuje :) Brzydkie nie-brzydkie; ponieważ są to zdjęcia z klimatem, więc brzydoty nie czuję
OdpowiedzUsuńTo ja czekam na więcej zdjęć żydowskiego Rzeszowa, porównam sobie z Kazimierzem, bo tu właśnie urzęduje :)
OdpowiedzUsuń@ draculek
OdpowiedzUsuńNo, całkiem nieźle. Choć nigdy przedtem nie robił takich prześwietleń. Nie wiem, czy to kwestia wymienionego światłomierza, filmu (pierwszy raz robiłam na Ilfordzie 100 ISO), czy też dość zmiennego oświetlenia.
@ Karola
Postaram się, choć muszę też mieć odpowiedni nastrój. I musi być jednak trochę więcej ludzi na mieście. ;-)
ponury świat.ponuuury.ale jakże sz naturalny ludzi otoczeń.wyłuskany zenkiem.
OdpowiedzUsuńZenek Bdziękuje (czyli bardzo dziękuje) za pochwały.
OdpowiedzUsuń