Sen

Czwartek. Ciepłe popołudnie. Zdrzemnęło mi się trochę. I taki oto sen miałam.

Południe, piękny słoneczny dzień. Park na ul. Pułaskiego w Rzeszowie w całej okazałości. Ludzie siedzą na ławkach lub przechadzają się alejkami. Nagle widzę, że wokół parku ktoś biega - mężczyna, który mimo prażącego upału ma na sobie sutannę. Myślę sobie, że skądś znam jego twarz. Po chwili namysłu dochodzę do wniosku, że to Thom Yorke z Radiohead. Odwracam się do tyłu i widzę, że podjeżdża autobus nr 13. Coś każe mi do niego wsiąść. Gdy tylko o tym pomyślałam, natychmiast znalazłam się w pojeździe. Patrzę, w autobusie niby jest kilku pasażerów, choć jak się dobrze im przyjrzeć, to ich nie widać. No i oczywiście jest też Thom Yorke.
Autobus rusza. Mija tramwaj nr 24, co nie jest do końca normalne, gdyż w Rzeszowie nie ma tramwajów i zbacza ze stwojej stałej trasy, jadąc w nieznanym mi kierunku. Niby poznaję budynki za oknem, ale one są jakieś dziwne. A tymczasem Thom Yorke chodzi po autobusie między tymi niewidocznymi pasażerami...

Podobne laudacje słychać przez cały czas, mimo że w autobusie nie ma zainstalowanych głośników. A Yorke wędruje między siedzeniami i ni to mówi, ni to szepcze, ni to śpiewa, ni to pomrukuje - a pies go wie...
Jest już popołudnie, a my dalej jeździmy tą samą trasą. Nagle 13-stka zacząła jechać coraz szybciej i coraz ostrzej wchodzić w zakręty. Wszystko się trzęsie jakby za chwilę miało się rozlecieć. Niewidoczni pasażerowie co rusz przewracają się na swoich siedzeniach, zaś Thom Yorke unosi się w powietrzu i lata po autobusie. Nie wiem dlaczego w pewnym momencie zaczynam widzieć jego oczami. A pojazd jedzie coraz szybciej i szybciej, Yorke lata coraz szybciej i szybciej. I wszystko wiruje jak na diabelskim młynie. I się obudziłam.

Ach ta Fluoksetyna, ma człowiek po niej niezłe sny. ;-)

Komentarze

  1. chyba muszę spróbować tego czegoś na F........... ;)
    Ula

    OdpowiedzUsuń
  2. Się o receptę trzeba postarać. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne sny to ma człowiek po mirzapinie i w pokoju mojej siostry :>. Ilekroć tam śpię po kiklanaście razy mi się śni, że się budzę. Az do znudzenia. Ost. podczas takiego snu schodziłam za schodów, nawet się uszczypnęłam i poczułam ból. Potem weszłam do kuchni i zobaczyłam tam obcego smarkacza. Pomyślałam sobie "Kur... wciąż śpię." i kazałam smarkaczowi się wynosić. Tak pro forma.
    Sn.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po mirtazepinie nie śniło mi się nic. Po prostu kładłam głowę na poduszce i zaraz słyszałam budzik. To "zaraz" to było bagatela jakieś sześć, siedem godzin. :D :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty