A to Polska właśnie...

W czasie lektury proponuję takowy podkład muzyczny, żeby poczuć pewien klimat:

http://www.youtube.com/watch?v=AZbzRKJvbRc

Postanowiłam wrzucić ten tekst w całości, by dać lepsze pojęcie o sprawie. Jego ważniejsze elementy napisałam kursywą, wytłuściłam i zaznaczyłam kolorem zielonym.

„Pismo Zarządu Miejskiego z 22 maja 1948 r. do Urzędu Wojewódzkiego Rzeszowskiego


Odpis

Zarząd Miejski w Rzeszowie Rzeszów, dn. 22 maja 1948
Wydział Ogólny
L. dz. 4656/I/48

Do
Urzędu Wojewódzkiego Rzeszowskiego
na ręce Ob. Wojewody
w Rzeszowie


W Rzeszowie znajdują się dwie zabytkowe synagogi, a to: starsza, tzw. staromiejska, przypuszczalnie z przełomu XVI-XVII w. i nowomiejska, prawdopodobnie z początku XVIII w. Obydwie znajdują się blisko siebie i zajmują spory obszar w samym centrum miasta.
Synagoga nowomiejska objętościowo większa, została w r. 1944 spalona przez Niemców. Popękały wówczas ściany, runęły sklepienia, porwały się wiązania, łączące dwie wysokie attyki. Budynek jest dziś faktycznie ruiną, może i romantyczną i nie wadziłby nikomu, gdyby stała na uboczu. Żydzi, których obecnie mieszka w mieście dokładnie 15 osób (wobec 15.000 przed wojną) ruiną się nie interesują, mowy więc nie ma o odrestaurowaniu, na co zresztą potrzeba byłoby kilkanaście milionów. Stan ruiny jest gorszy z każdym dniem i pewnego dnia może się stać nieszczęście. Obok znajduje się starsza synagoga, objętościowo mniejsza. Z wojny wyszła w całości. Żydzi też się nią nie interesowali i odpowiednio nie zabezpieczyli. Kustosz Muzeum Miasta Rzeszowa zwracał się do Komitetu Żydowskiego w Krakowie, aby ten budynek oddano pod opiekę Muzeum, które by urządziło tam jeden ze swoich, działów. Muzeum odpowiedzi nie otrzymało, zaś Kustoszowi w prywatnej rozmowie oświadczono: „nie ma Żydów, niech i ginie bożnica”.
W zimie r. 1946-1947 przez niezabezpieczone otwory weszli złodzieje i wycięli wiązania dachowe, tak, że dach obwisł. Zarząd Miejski kilkakrotnie zwracał na to uwagę ówczesnemu Konserwatorowi Wojewódzkiemu, Kustosz Muzeum odnosił się do Komitetu Żydowskiego. Z obu stron nie było żadnej reakcji. Wreszcie marcowa wichura w r. 1947 zwaliła dach, złamały się wówczas sklepienia. Deszcze, mrozy i słońce i tę budowlę szybko zmieniają w ruinę.
Starsza synagoga jest dla miasta dlatego cenna, że w jeden z jej narożników wmurowana jest baszta, jedyny zabytek obronności miasta. Wobec powyższego Zarząd Miejski stawia sprawę następująco:
Synagoga nowomiejska stała się niebezpieczna i Zarząd Miejski, który odpowiada za bezpieczeństwo w mieście, musi przystąpić do jej zburzenia. Odnośnie synagogi staromiejskiej, to składa się z dwu części, z trzony XVI-wiecznego, kamienno-ceglanego z ową basztą, oraz dużej, XIX-wiecznej bezwartościowej przybudówki. Zarząd Miejski proponuje odburzenie przybudówki i odrestaurowanie starego trzonu.
Miasto w tym momencie nie dysponuje jednak odpowiednimi funduszami. Proponujemy tedy, aby tak zburzeniem synagogi nowomiejskiej jak i odburzeniem przybudówki zajął się Państwowy Urząd Odbudowy, który uzyskałby większą ilość cegły dla swych celów. W zamian za to nakryłby dachem ów stary trzon, uzupełnił sklepienia i zaopatrzył okna.
Sprawa ta musi być rozwiązana, przede wszystkim ze względów bezpieczeństwa chociaż i kwestia uporządkowania tej części miasta nie jest drugorzędną.


Za zgodność
KIEROWNIK KANCELARII
Henryk Klusiewicz
(podpis nieczytelny)

Prezydent miasta
/-/ Franciszek Ślusarczyk"

PS. Obie synagogi szczęśliwie jednak przetrwały. Zostały odbudowane w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych.

Komentarze

Popularne posty