Słowo od autora
Jak widać poprzedni post, z 3 września, został przeze mnie usunięty. Powodów było kilka, jako oficjalny, choć nie najważniejszy podam, iż wpis ten był tak dołujący, że przy każdorazowym czytaniu... dołował mnie samą. A skoro tak, to wyrwałam chwasta i niech tu więcej nie wyrasta. Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze, które umieściliście pod tym postem. Trzymam je sobie nadal na swoim bloggerowym koncie.
Poza tym kończę tzw. chorobowo-urlopowe i mam nadzieję, że uda mi się wrócić do poprzedniego rytmu zamieszczania notek.
I na koniec jeszcze jedno: nie będę już więcej wrzucała blogowych linków na Fejsa czy GG, więc jak ktoś czasem w ten sposób rzucał oko na moje wypocinki, to niech sobie zapisze w przeglądarce link do strony głównej lub skorzysta z konta na Google i funkcji powiadamiania o aktualnych wpisach.
Poza tym kończę tzw. chorobowo-urlopowe i mam nadzieję, że uda mi się wrócić do poprzedniego rytmu zamieszczania notek.
I na koniec jeszcze jedno: nie będę już więcej wrzucała blogowych linków na Fejsa czy GG, więc jak ktoś czasem w ten sposób rzucał oko na moje wypocinki, to niech sobie zapisze w przeglądarce link do strony głównej lub skorzysta z konta na Google i funkcji powiadamiania o aktualnych wpisach.
Pozdrawiam
JM :-)
Komentarze
Prześlij komentarz