Eksperyment

Zaczęłam eksperyment. W piątek odstawiłam połowę dawki Fluoksetyny. Na razie nie odczuwam żadnych skutków ubocznych – może z tego względu, że Fluo po zmniejszaniu dawki czy całkowitym odstawieniu działa w organizmie jeszcze przez jakiś czas. W każdym razie znacznie polepszyła się moja zdolność koncentracji oraz - paradoksalnie - jakość snu. Być może moja głowica najadła się już odpowiedniej ilości serotoninki i dlatego źle reagowała na dotychczasowe 40 mg. Zobaczymy, co będzie dalej.
Ale to nie jedyny środek bojowy w walce z "czarną dupą" [czyt. depresją], jaki zastosowałam. Dziś, przechodząc obok jednostki Państwowej Straży Pożarnej, wypisałam palcem na świeżusieńkim śniegu, że pewien przedstawiciel płci męskiej – który mi się w ubiegłym roku spodobał i jednocześnie bardzo napsuł krwi – „jest chujem”. Ten jednoosobowy, króciutki happening sprawił mi tyle radości, że aż postanowiłam uwiecznić swoją spontanicznie roześmianą gębę stojąc w miejscu niezwykle symbolicznym – pod latarnią. Jakość fotki taka trochę „z dupy”, ale… w sumie nic w tym dziwnego. ;-)


Komentarze

  1. Jesteś szalona, mówię Ci, je-ste-ś szalona, lalala;0

    OdpowiedzUsuń
  2. Szalona, ale świetnie wyglądasz :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Karola, dzięki. :-)

    Otu, piasnie paluchem na śniegu, leżącym na płycie wyjazdowej przed garażami na wozy strażackie, i jednoczesne wypinanie tylnej części ciała w stronę galerii handlowej, do której chadza mnóstwo ludzi, to prawdziwe szaleństwo. ;-)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty