New Look
Na początek miesiąca bardzo wypaśny wpis o sztuce. Z przyjemnością zapraszam na wernisaż wystawy Waldka Libery, Mateusza Szczypińskiego i Marcina Tureckiego pt. "New Look", który odbędzie się w Otwartej Pracowni [Kraków, ul. Dietla 11] w piątek 9 września 2011 o godzinie 19:00. Wystawa potrwa do 31 września. Mam nadzieję, że uda mi się ją zobaczyć. Zwłaszcza, że chłopcy są moimi IHS-owymi kolegami i w dodatku - wszyscy urodzeni w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych. Kuratorem tej wystawy jest Majka Fiter, również nasza wspólna IHS-owa koleżanka [i wszystko zostaje w rodzinie ;-)], której tekst o tej ekspozycji można przeczytać tutaj: http://www.otwartapracownia.com/wystawy/2011/10-new-look/set_001.html
Zaś od siebie dodaję trochę obrazków autorstwa Waldka, Mateusza i Marcina. Po pierwsze: w ramach dawno tu niewidzianego waldkowego cyklu. Po drugie: jako rodzaj przynęty, wabiącej na to wydarzenie. Nie wiem, czy chłopaki pokażą akurat te prace, ale w jakiś stopniu przybliża to, czego się można po nich spodziewać we wrześniu w Otwartej.
Zaś od siebie dodaję trochę obrazków autorstwa Waldka, Mateusza i Marcina. Po pierwsze: w ramach dawno tu niewidzianego waldkowego cyklu. Po drugie: jako rodzaj przynęty, wabiącej na to wydarzenie. Nie wiem, czy chłopaki pokażą akurat te prace, ale w jakiś stopniu przybliża to, czego się można po nich spodziewać we wrześniu w Otwartej.
WALDEMAR LIBERA, z cyklu "Głowy"
"179 - iluzja", 2007, technika mieszana, papier śniadaniowy
"Błazen hiszpański (Norman Leto)", 2006-2007, A 4, olej, papier
"Ecce Homo", 2007, technika mieszana, pilśnia
"Przebudzenie", 2007
MATEUSZ SZCZYPIŃSKI
"bez tytułu", olej na płótnie, 2008
"Biskup II", 65 x 50 cm, olej na płótnie, collage, 2010
"Madonna", olej na płótnie, collage, 2011
"What makes todays homes so different, so appealing", 50 x 50 cm, olej na płótnie, collage, 2010
"Żołnierze", olej na płótnie, 2009
MARCIN TURECKI
"Autoportret - 622 upadki Bunga", obiekt/rysunek czarnym flamastrem na przeźroczystej pleksi, 40 x 30 cm, głębokość 18 cm
"Głowy", pięć obiektów/rysunek czarnym flamastrem na przeźroczystej pleksi, 40 x 27, 5 cm, głębokość od 5,5 do 12 cm
Głowa 1
Głowa 2
Głowa 3
Głowa 4
Głowa 5
Bardzo możliwe, że będę we wrześniu w Krakowie - może wybiorę się na wystawę (choć raczej nie na wernisaż). Z zamieszczonych przez Ciebie reprodukcji najbardziej podoba mi się Libera, a potem Turecki, choć u każdego z nich zauważyć można silne wpływy wielu innych artystów (może to "zboczenie" historyków sztuki?) - od Dubuffeta, przez Bacona do Sasnala (i innych). Pomimo tego jest nieźle.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę. Chłopaki nie dadzą rady się wyprzeć swojego historyczno-sztucznego grzesznomyślenia. I w sumie dobrze. To jest takie obrazowe szaradziarstwo w dawnym stylu. W dobie sasnalidów - bardzo ciekawe. Pamiętam obrazy tzw. młodych z ubiegłorocznych Jesiennych Konfrontacji w Rzeszowie. Dałabym sobie rękę obciąć, żeby którykolwiek absolwent UR czy ASP z Rzeszowa malował w ten sposób.
OdpowiedzUsuńChoćby w ten sposób.
OdpowiedzUsuńTurecki i Szczypiński - rulezzz!!
OdpowiedzUsuńWielu młodych malarzy czy grafików ma ogromne braki z historii sztuki i jakimś cudem ani ich samych ani ich wykładowców to nie interesuje. Okazuje się, że z wielkim ahhhh wyważają już drzwi raz otwarte, a później mają doła, że nie odkryli Ameryki.
Malujący, dobrze wykształcony i znający przeszłość artysta to smaczek sam w sobie. Teoretyk znający wszystkie pułapki sztuki, znający bebechy i podszewki.
Jeszcze polecam inne waldkowe obrazki ze stałego cyklu: http://borninthe80.blogspot.com/search/label/Waldek%20Libera
OdpowiedzUsuńChoć to nie wszystko, więc zapraszam do przyszłych odcinków.
A co do wykształcenia? Nie tylko młodsi mają braki. W BWA kierownik działu merytorycznego nie wiedział, czym jest tenebryzm. Pisałam o tym tutaj: http://borninthe80.blogspot.com/2011/05/obraz-potrafi.html . Awantura była straszna, choć wykończyłam ofiarę siłą swojego spokoju [przeciwnik mój niemal zapienił się na śmierć] i tym samym podobno dokonałam niemożliwego, bo postawiłam się osobie, której nikt się do tej pory nie postawił. ;-)))
Ale faktem jest też, że młodzi adepci z ASP nie przychodzili do nas na wykłady. Nasz Instytut był mały, wszyscy znali się jak łyse konie, więc nie było szansy, by przeoczyć kogoś nowego.
hej, wystawa się udała, to od razu spóźnionych zapraszam na finisaż 30 września, w imieniu tych co opili już obronę jakiś czas temu.
OdpowiedzUsuńmiło że się towarzystwo ihs-owe interesuje kolegami, to mobilizuje!
Marcin Turecki
Kurczaki, szkoda, że ten finisaż nie będzie 3 października, bo właśnie wtedy zjeżdżam do Krakowa na szkolenia. Ehhh, cosik trzeba będzie wykombinować, by się nań dostać...
OdpowiedzUsuńPS. Nie myślałam, że tylu IHS-owych kolegów tutaj zagląda. :-)
OdpowiedzUsuń