Noc Muzeów

Nakaz radości ponownie wypełniony. I to jak! W ramach Nocy Muzeów wybrałyśmy się razem z siostrą na koncert Janusza Radka, który odbył się wczoraj w Muzeum Okręgowym. Na początku nie byłam co do tego pomysłu przekonana: moje serce rwało do Stalowej Woli, gdzie w tym czasie miał grać Leszek Możdżer. Ale z braku możliwości dojazdu musiałam zadowolić się rzeszowskim występem i w sumie nie żałuję. Koncert był bardzo kameralny. Na niewielkim dziedzińcu ustawiono małą scenę, na której przy fortepianowym akompaniamencie Pawła Piątka śpiewał Radek, zaś wokół stało może dwieście, dwieście pięćdziesiąt osób z parasolami w górze, gdyż z nieba lał się deszcz. Jednak mimo tej aury ludzie bawili się świetnie, zwłaszcza gdy wokalista w krótkich melodeklamacjach między poszczególnymi utworami komentował aktualny stan pogody. "A miał być taki piękny maj..." - zaśpiewał, zaś publiczność chóralnie gruchnęła śmiechem.

Radek pokazał wczoraj w całej krasie swoje nieprawdopodobne możliwości wokalne. Z łatwością przechodził z barytonu w falset, z piano do forte. Ubarwiał części utworów scatem czy też wstawkami iście aktorskimi, wręcz kabaretowymi. Jego głos brzmiał więc bardzo ciekawie: był zmienny i bardzo ekspresyjny. Natomiast pianista po prostu czarował swoją grą. Bardzo dawno nie słyszałam muzyka o tak dużym wyczuciu, tak świetnego akompaniatora, który idelanie zestraja się z wokalistą - nie próbuje dominować, ale też nie stoi w cieniu i pokazuje, co potrafi.

Natomiast po koncercie udało mi się zdobyć jeden z trzech plakatów z autografem Radka, co wywołało u mnie poczucie nieskrępowanej dumy - w końcu mam coś, co nie każdy może mieć. Oczywiście musiałam to uwiecznić komórką. ;-)



Jednym słowem - wyszłam z tego koncertu zachwycona. A żeby częściowo przybliżyć atmosferę tego występu, krótki filmik nakręcony telefonem. Więcej na nim słychać niż widać, zwłaszcza jak deszcz łupie o rozłożone parasole, ale to tylko dodaje mu uroku. :-)

http://www.youtube.com/watch?v=V_-iTIJ7dFg

Komentarze

Popularne posty